... mieli wypromować ten film na świecie, choć nie miał szans uzyskać pozycji "mega hitu". I nie o to chodziło. Sposób fotografowania jest niekonwencjonalny, opowieść ciągnie się wolno, więc przyszywka "thriller" jest nie na miejscu. Mnie się jednak podobał - Cate Blanchett zagrała, moim zdaniem, dobrze, jedynie irytujące jest zachowanie jej bohaterki - to jakby ta sama postać, wykreowana przez aktorkę w "Niebie" Tykwera: jej działania są bez sensu, tylko pogarszają sytuację. Kupując działkę dla Lionela (świetny Hugo Weaving), przyczynia się też do jego śmierci...
Film jest pesymistyczny, ale wydaje się, jakbyśmy oglądali jedynie smutniejszy epizod z życia Tracy. Ujawniona pod koniec filmu zawartość koperty zapowiada lepszą przyszłość całej rodziny, pomimo tragedii. Gdyby jednak do niej nie doszło, przyszłość byłaby równie niepewna.
Polecam dzieło Rowana Woodsa także jako dowód na to, że uznani aktorzy nie muszą grać wyłącznie w wielkich produkcjach Hollywoodu, żeby być wielkimi.