Polecam szukającym nastrojowego, kontrmplacyjnego kina z nutą przemyśleń i mimo wszystko wolnego od ckliwości.
Nie dostrzegłem relacji do Mody na Sukces (ktoryś z postów), nie upadłem też z zachwytu. Niemniej jak na miły i mądry film to spełnił moje oczekiwania. Dobrze przekonał do tego iż odcinanie pępowiny potrafi również w przenośni uratować życie. Do tego jednak potrzeba odwagi i dystansu. Patrząc zbyt głęboko w światlo śłońca tracimy kontakt ze szczegółami w tle obok nas (wiadomo - tak działa wzrok:-) )
Mloda dziewczyna troche za często robiłą karpika, który miał chyba ukazać jej cierpienie, ale w zasadzie był dziwny dla mnie... ogólnie dobrze uniosła os fabuły do końca choć chwilami mialem wrażenie że jej gra uniemożliwiala stworzenie przez innych czegoś wielkiego (lub zainspirowania)... Hugo - ok, spokojnie i bez manieryzmów i szarży, choć i bez koloru czasami.
Kilka ciekawych scen o tęsknocie za czymś w miejscu skąd tego czegoś juz nei widać. Gdyby nie blond mama bohaterki i kilka szpetniejszych kobitek to faktycznie cały ciężar ważnych ról spocząłby na facetach (dwóch zresztą)
Sztuczne sceny firmowe, temat zwiazków zawodowych też jakis taki nieokreślony kolorem miejsca i czasu... jako tło moim zdaniem się nei sprawdził.
Zgodzę sie, że to film ładny wizualnie, choć i kilka skromych scen mnie ujęło.
Niby dobre kino na samotny niestresujący weczór ale i kilka przemyśleń przed dalszą drogą bo czas ucieka...
A ja mam wrażenie, że opis kompletnie się nie pokrywa z rzeczywistością.
UWAGA SPOJLER!!!
Opowieść o dorastaniu, innym spojrzeniu na miłość, przyjaźń itd? Owszem, ale pragnę zauważyć że ta dziewczyna sypiała z ukochanym swojej przybranej matki... To nie jest normalne dostastanie, to jakaś patologia rodem - właśnie - z mody na sukces...