Choć być może nie to miało być głównym przesłaniem twórców , taka właśnie myśl mnie ogarnęła po jego obejrzeniu.
Celię niespełnione pożądanie zamieniło w jędzę.
Andy , szczery i bezinteresowny przyjaciel Martina oszukał go pod wpływem chwilowego pożądania.
Oczywiście - zaprogramowane biologicznie orgazmy i inne ekstazy nie są same w sobie złe , ale wyraźnie manipulują , często wypaczając zdrowe relacje.
Nierzadko wprowadzają w życie ogromne zamieszanie , popychając do różnych podłości , a nawet morderstw.
Dlatego wolę filmy o mniej kontrowersyjnym pięknym uczuciu jakim jest przyjaźń , lub przyglądające się "miłości" nieco uważniej , np. "Closer"(2004).